Tuesday, August 15, 2006

Wyprawy bliższe i dalsze

Skoro już jesteśmy przy spacerach... Opowiem Wam o innym spacerze, trochę dalszym, na który niedawno mnie zagnało. Tym razem odwiedziłem największy w Polsce zamek. A także jeden ze starszych i - jak na nasz kraj - mniej zniszczonych (co oznacza, że zachowała się część oryginalnych budowli zamkowych). Szkoda tylko, że w pewnym sensie pochodzi z "importu". Wiecie już, o jaki obiekt mi chodzi? Oczywiście - Malbork. Miejsce to dziwne, a jednak urokliwe. Oczywiście - odczucia zależą od towarzystwa - a ja byłem w bardzo dobrym. Jednakże... Tam jest wspaniale. Oczywiście - o ile ogląda się zamek, bo poza nim nie ma specjalnych atrakcji. Błąd - w ogóle nie ma atrakcji. Natomiast jedna - za to duża - starczy na długi czas. Tak akurat na weekend. Ale jeżeli macie zacięcie fotograficzne - to na dużo dłużej... Ja widać zacięcia nie mam, gdyż weekend (niecały) mi wystarczył.

Cóż - sami zobaczcie.

Spacer

A co wam będę opowiadał... Na spacerze byłem. W Warszawie mieszkam to i po niej postanowiłem się przejść. A że wziąłem aparat, to i kilka zdjęć zrobiłem. Wiecie - Warszawa to naprawdę ładnie miasto. Szczególnie w chmurach...

Firstoo Na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć. W tym konkretnym przypadku - ja. Tak więc zacząłem, jak zresztą widać na załączonym obrazku. Nie wiem, jak długo ten początek potrwa, ani czy wogóle jakiekolwiek rozwinięcie kiedyś nastapi - ale spróbować trzeba. Mówią - miłe złego początki... Mam szczerą nadzieję, że koniec nie bedzie żałosny. Cóż, zobaczymy. I tak oto, w piękny lipcowy dzień, rozpoczyna się nasza historia... Zawsze chciałem użyć tych słów.